WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

niedziela, 1 września 2013

Koniec wakacji - początek...?

Doczekaliśmy - jutro Gustaw idzie do przedszkola!
Wg danych z zeszłego tygodnia, dzieci, urodzone w drugim półroczu 2008go roku NIE muszą iść do szkoły w 2013stym... Gucio jest z 4go lipca - więc jeśli nic się nie zmieni, czekają Go 2 lata przedszkola.
I wobec tego nie wiem, czy jutro zasili ostatnią wiekowo grupę Motyli, czy też będzie w Biedronkach razem ze swoimi byłymi Pszczółkami.

Teraz już mogę się pochwalić konkretnie - w biodrach ubyło 3, w udzie 2 cm.
I fryzurę mam nową. Doskonale się w niej czuję.
W wolnym czasie zamieszczę zdjęcie.

Jadąc dziś autobusem, zobaczyłam taką spektakularną ofiarę mody, że, mając przed sobą długą trasę i zajęte miejsce siedzące, wydobyłam z torby kartkę i długopis i uwieczniłam niewiastę.
Wiek - grubo po 40stce.

Od dołu - trampki na koturnie złote
Spódnica silnie opinająca, na półdupkach przetarcia i kieszenie z cyrkoniami
Bluzeczka ściskająca
Kurtka skórzana krótka z pagonami
Rękaw przykrótki też, bransolety z diamentami typu żyrandol z Quality
Tipsy odblask
Włosy a la Aniołek Charliego blond i opaska z daszkiem
Usta dmuchane
Szkoda, że woni nie czułam, z pewnością była silna - typuję Eternity CK

A, jeszcze pasek z ćwiekami i wabik z ogonka futrzanego, obijający się o biodro
Chód chybotliwie zalotny


Przepraszam, że rysunek sfatygowany - przywalony zakupami, w tym monstrualnym lizakiem Chupa Chups, który jutro po przedszkolu podaruję synkowi.

Właśnie, właśnie, muszę więc wcześnie wstać i pamiętać, że na drodze łóżko - łazienka widać moją postać aż do sklepu spożywczego po drugiej stronie ul. Gagarina.
Dziś np. chcąc opuścić pielesze po wypiciu kawy zorientowałam się, że nie mam szlafroka, a że piżamy/koszuli nocnej nie uznaję, wykrzyknęłam do Wojtka "Jak mam pobiec niewidoczna do łazienki?"
"Może, Justysiu, wiruj bardzo szybko wokół własnej osi - to odwróci uwagę".

Na koniec zapowiadam, że być może wrócę do Krytycznego Czwartku - o ile samopoczucie mi na to pozwoli.
Dowiedziałam się, że w CSW są nowe wystawy.
Nie obiecuję na pewno - znowu wpadły mi dwa nowe zlecenia...
Oczywiście baaaardzo mnie to cieszy, choć przemeblowałam pracownię tak, że stół umieściłam tyłem do okna - w takim układzie pokój wygląda znacznie przestrzenniej i dużo bardziej mi się podoba. Ale oczywiście zasłanianie sobą światła to kretynizm. Jednak dał przyjemny efekt.

Oraz czekam na ew. ustalenia w kwestii zagranicznej wystawy...
Proszę Szanownych Czytelników o przesył pozytywnej energii

16 komentarzy:

  1. Jeśli nadal będziesz chudła w takim tempie niebawem zredukujesz się do nicości, hamuj trochę!
    Ofiara mody narysowana i opisana poprawiła mi samopoczucie na całe przedpołudnie, bransolety a la żyrandole z Quality, świetne.
    Wychodzi więc że to Ty mnie przesłałaś pozytywną energię, dziękuję i odwzajemniam wszystkimi siłami nadwątlonymi nieco paskudną, iście wrześniowo jesienną pogodą)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to raczej z mięśni wynika, a wagowo zdaje się tylko 2 kg.
      Dzisiejsza pogoda, muszę się przyznać, też mnie z lekka przygnębiła - i bardzo mi miło to czytać!

      Usuń
  2. Przesyłam ile wlezie i trzymam wszystkie posiadane kciuki i co popadnie :* .
    Faszyn wiktim boski :D I gratuluję schudnięcia - moje ciuchy też się o nie proszą , ale jakoś mi nie idzie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty chudzielcu, już nawet nie mów.
      Za wszystko co popadnie dziękuję szczególnie :)
      Też lubię tego viktima - wciąż mam przed oczami, jak wyglądał w realu

      Usuń
    2. A jaki był kolorystycznie ?Bo mnie sie od razu nasunął ostry róż jako najodpowiedniejszy :P

      Usuń
    3. Róż był tylko na wydętych ustach, reszta czarno - biało - złoto - diamentowa. Czyli może jednak viktim miał jakieś hamulce?

      Usuń
    4. Spódnica z dużym procentem gumy, sugerująca dżins, w kolorze typowym dla tej tkaniny.

      Usuń
    5. Znaczy wiktim był bardziej trędi niż oczekiwałam , brawo dla wiktima :DDD spódnica klasyczna dla tej odmiany wiktimów , im obciślej tym lepiej :P

      Usuń
  3. Przesyłamy, cały czas przesyłamy pozytywną energię :) Ja też shóść muszę, syzyfowe prace, ech :/

    PS. U Was też tak cholernie zimno nocą i nad ranem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie cholernie zimno - aż miałam zapytać, czy to lokalny, mokotowski ziąb czy oziębienie klimatu?
      Ad schóścia - ciesz się, ze nie bierzesz hormonów na tarczycę (jak ja) i dawaj!

      Usuń
    2. oziębienie jesienne :( U mnie też lodowato .

      Usuń
    3. Dzięki Bogu przynajmniej za dnia jest pięknie, u mnie słonecznie i jakieś 24 stopnie <3 Ad sinupret tarczycy - no ale są też chyba jakieś hormony na niedoczynność, podkręcające metabolizm i takie tam (wiem, że można je dostać na czarnym rynku) :> A teraz uciekam, zanim Parabelka spuści mi łomot :D

      Usuń
    4. Nie, Gryxiu, jesteś w mylnym błędzie - ja mam galopującą nadczynność i dostaję leki blokujące.
      Czyli mające takie skutki uboczne, jak niedoczynność. Czemu bilans nie może być na zero, tego nie wiem. Ale to niesprawiedliwe. :)

      Usuń
    5. Nie spuszczę , bo po cięzkim dniu pracy ie mam siły :P ale możesz Gryksiu czuć się jakbym spuściła . Jak se zaczniesz łykać hormony tarczycy bez potrzeby to może i schudniesz , ale dostaniesz takiej tachykardii że szybciutko wylądujesz w szpitalu .

      Usuń
    6. Ju, a Ty musisz leczyć tę nadczynność (wiem, pytanie z gatunku głupich)? No chyba, że schudłabyś ostatecznie do rozmiaru "0", albo pojawiły się jakieś niemiłe, zdrowotne atrakcje ;) Parabel, tachykardia to coś w stylu "herzklekotów"? To ja chyba nie chcę ;)

      Usuń
    7. Tak jest , to stały nieustepujący herzklekot w tempie ponad 100 na minutę :P

      Usuń