WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

sobota, 19 stycznia 2019

Still life

Termin, funkcjonujący w języku polskim jako martwa natura, prawdopodobnie został zapożyczony z francuskiego (nature morte), powstał jednak dużo wcześniej (ok.1650 roku) i w języku niderlandzkim brzmiał "stil - leven" i oznaczał "ciche (nieruchome) życie". Po niemiecku "stilleben", w angielskim "still life".
Ciche życie. Jakie to mi jest bliskie.
Still Life :


Dla porównania - martwa natura


Napisałam w poprzednim odcinku, że ten obraz był wyzwaniem - i to prawda.
Kwiaty. Temat eksploatowany, chciałoby się powiedzieć, wyeksploatowany.
Ujęłam to inaczej.





Tak w ogóle malowany był w zapachu The Cobra & The Canary firmy Imaginary Authors.
Perfumy  o składzie : skóra, nuty zielone, asfalt. Brzmi awangardowo, ale są miękkie, miłe, a od pierwszego razu, kiedy je powąchałam, kojarzą mi się z wolnością, bezkresem. Naturalnymi bym ich nie nazwała. Mają lekko industrialny sznyt.


Domek... na horyzoncie. Domek musi być.


Gozdzik. Akryl na płycie.
50 x 50 cm.
Moja przyjaciółka nazwała go "Monolog Gozdzika"

A tak z innej beczki : ciekawa jestem, czy oglądacie / czytacie przy muzykach, które wklejam? Bo ja w nich maluję, tzn. wybieram jedno nagranie, najbardziej reprezentacyjne dla obrazu.

2 komentarze:

  1. Czasami tak , ale tylko czasami, bo wiem, że muzyka zawsze idealnie ilustruje obraz , jest powiedzmy - jego akustyczna wersją, a że lepiej pamiętam co widzę niż co słyszę, to wolę oglądać . Ilustracji muzycznej nie pamiętam, obraz tak . Ten goździk pięknie sobie trwa w czasie :)

    OdpowiedzUsuń