WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

sobota, 4 czerwca 2016

Wpis humorystyczny z Pudlem

Pamiętam czasy malarskich szaleństw - kiedy w 2003 roku wróciłam do obrazów, zdarzało się, że od pomysłu, do końca pracy, mijał dzień, dzień w którym miałam podwinięte rękawy, wypieki na twarzy, wannę niechcący przerabiałam na kolorowo i paliłam papierosa za papierosem.

Trochę... nie, nie trochę... brakuje mi tego szaleństwa.

ALE chyba sama w to uwierzyłam, że nie ma powrotu, bo zlecenia - a w nich obcasiki, twarzyczki i nie wychodzenie za linię. Piszę z przesadą, żeby kontrast był efektowniejszy.

Niesłusznie.
Nie tylko szaleństwo jest możliwe, ale jest wręcz niezbędne.
Dlatego cieszę się, że Kocilla (nieskończona) i Pudel mi to uświadomili.

Pudel. Był duftartem do zapachu Etat Libre d'Orange (Archives 69) i tak, jak zapach lubię, to po pewnym czasie doszłam do wniosku, że to nie przypadek, że kiedy patrzę na ten róż, bolą mnie zęby.


Czy to wiele trzeba? Wycisnęłam czerwień i żółć na talerzyk, wzięłam gąbkę, położyłam obraz na tapczanie i dawaj wiercić kółka, smugi - byle jak najszybciej pokryć powierzchnię.
Powierzchnię tapczanu też z rozpędu.


A potem da-waj Pudla pod prysznic - by wygenerować tzw. ciekawy przypadek, którym dalej sama pokieruję.


Jeszcze wzmocnienie pomarańczu (nawiasem mówiąc, to jeden z moich ulubionych kolorów - ale teraz też i inne przychodzą mi do głowy jako ulubione)


Spojrzałam na niego - co zrobić, dalej nie lubię. Czepiam się, bo nie przez kolor, tylko ja wiem? może ta czacha z wodogłowiem?
Pomyślałam jednak, że zanim przerobię Pudla na inne zwierzę, poinformuję Szanownych Czytelników, że oto nadeszła ostatnia chwila, kiedy można po atrakcyjnej cenie nabyć mój nielubiany obraz.

Po jakiej cenie, nie powiem, gdyż przynęta została połknięta.

Jest tylko maleńkie ALE.
Pudla mam przerobić na dwa charty.

Parę razy wróciłam z psią kupą ze spaceru (zapominając ją wyrzucić), ale mam plan. Którego być może będę się trzymać.

2 komentarze:

  1. Ten cytat o szaleństwie to piękna kwintesencja sztuki, ale brzmi jak całkiem do rzeczy motto życiowe, z którym się zgadzam.

    Zaśmiałam się na głos po przeczytaniu "maleńkiego ALE" - z pudla dwa charty. :)))) Nono, może wystarczy zgolić i zdublować? ;) Nie no ciekawe, baaaardzo ciekawe zadanie. :)

    Rejcz. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Mam plan którego BYĆ MOŻE będę się trzymać" - Hahaha! :) Podoba mi się takie podejście ;) I cudowne, i prawdziwe, i najlepsze. Albowiem plany mają to do siebie, że można, a czasem warto je zmieniać!

    Ponownie Rejcz. ;)

    OdpowiedzUsuń