WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

piątek, 3 kwietnia 2015

Eksperymenty dla nabrania śmiałości

Proszę Państwa... boję się tknąć tła do Dune... jeszcze się nic nie zaczęło, a ja już mam pietra...
W związku z czym postanowiłam - po wielu dniach od abstrakcyjnego duftartu do Black CdG, zacząć przemyślany X razy kolejny czarny obraz.
Do Rien Intense Incense - Etat Libre.
Zostawiając sobie furtkę do nieprzewidzianych, lecz kontrolowanych skutków eksperymentu.
Zaczęło się od pokrycia podłoża szczelnie farbą, z widocznymi śladami pędzla - w różnych kierunkach.


Lecz ponieważ tym razem faktura ma być widoczna - i kontrasty, i wszystko, ale wciąż w ramach czerni, to po wyprodukowaniu "burchli" (wykorzystam je potem) - zajęłam się grą matowego i błysku.
Do tego rodzaju eksperymentów, zupełnie jak do porodów (w literaturze), potrzebne są czyste szmaty i dużo wody.


Co się pojawi po wyschnięciu, jest jeszcze dla mnie zagadką - ale mam plan A i plan B.
I tak sobie myślę, że kiedy się rozhulam, zejdzie mi napięcie odnośnie Dune.

Gucio za to nie miał żadnych zahamowań - ze świetlicy wrócił z kwaśną miną "Mój obrazek nie podobał się pani" (co mnie wcale nie dziwi)


"Synku, ale czemu on ma takie dziwne oczy?"
"Bo jest zahipnotyzowany"

A jutro - jeśli zgodzi się Zleceniodawczyni, pokażę obraz - niespodziankę, ad. którego dostałam całkiem wolną rękę. Niespodzianka - tylko format ustaliłyśmy, reszta - do mojej dyspozycji.
Oznacza to, że przyszła Właścicielka (o ile Jej się spodoba) nie widziała nic.
Czyli nie wiem, jak zareaguje - jutro oddaję, wchodząc pomiędzy święconkę a mazurka...

2 komentarze:

  1. Zleceniodawczyni-ryzykantka jednym słowem ;) Wszystkiego dobrego na Święta!

    OdpowiedzUsuń