WSZYSTKIE OBRAZY, KTÓRYCH NIE MALUJĘ NA ZAMÓWIENIE, SĄ NA SPRZEDAŻ

środa, 1 maja 2013

Na wozie...i poczatek nowego obrazu

Coś mi kazało, by nie przywracać pracowni do poprzedniego stanu, jeśli chodzi o przemeblowanie - i nadal stół zagradza i zagraca pokój, ustawiony w poprzek. Przyzwyczaiłam się do chodzenia bokiem po naszym mieszkaniu, poza tym byłoby mi bardzo smutno, gdyby nagle, po wernisażu, zrobiło się pusto.
Tak się cieszę, że mam nową pracę - dla tych, którzy nie czytali - obraz na aukcję dobroczynną dla dzieci chorych na mukowiscydozę.
Musiałam poprosić Wojtka o odkręcenie tubki



I przystąpiłam.

Do jakiego zapachu tym razem (na pewno wszyscy pytacie).
Wybór padł na...
Eau de Cartier Essence d'Orange.


Prześliczne perfumy. Na pierwszym planie ciepła, sympatyczna pomarańcza, cytrusy, na miłym, lekko drzewnym tle. EdO ma też cechę, którą bardzo lubię - łączy świeżość i otulającą miękkość. Nienachalny, lecz stylowy zapach w bardzo dobrym gatunku - a przy tym ma w sobie coś lirycznego, jakby wspomnienie z dzieciństwa?

Obraz od razu zobaczyłam, kiedy tylko zaczęłam używać Cartiera.
Kolory - to oczywiste - ciepłe, dość delikatne, dużo pomarańczu, kości słoniowej, może złoto gdzieniegdzie (?).
Temat też pojawił się sam - jerzyki!
Kochane ptaszki,  wydawało mi się, że wczoraj słyszałam ich krzyk, ale dziś niebo było puste. Może badają teren i nie wierzą w wiosnę? (wszak miesiąc temu zaliczyliśmy śnieżycę).
Tyle, że jakoś widzę teraz małego, białego, siedzącego pieska...

Tło już jest. pierwsza warstwa, bo obraz ma się składać przynajmniej z trzech.


Mogę się pochwalić? Sprzedałam Nogi w Chmurach!

A propos transakcji - Wojtek kupił na All elektroniczny drobiazg. Od razu wpłacił pieniądze - a tu mijają dni i nic.
Uwaga - będzie wulgarnie, wrażliwcy - nie czytać!
W. poprosił mnie, żebym, jako bieglejsza, napisała wiadomość do sprzedającego (który miał na dodatek średnią 4,8).
No to napisałam - że od razu była zapłata, że nie można się skontaktować telefonicznie, bo się włącza poczta, że minęło 9 dni i jeśli gość nie zadzwoni na podany nr, to transakcję W. uważa za nieważną i, co za tym następuje, oczekuje szybkiego zwrotu pieniędzy. Nacisnęłam "wyślij" - a tu drrrr! Dzwonek domofonu - listonosz!
Przesyłka dotarła.
"Wojtek, trzeba zaraz do gościa napisać coś, że się odwołuje poprzednią wiadomość! Tylko jak to sformułować?"
"Justysiu, po prostu napiszemy "Masz szczęście, chuju"

Żart, oczywiście, ale dobrze, że W. ma osobne konto na All.

13 komentarzy:

  1. Justynko od razu mam dobry humor w pracy po przeczytaniu wpisu :) a że malujesz w moich ukochanych kolorach - nie mogę się doczekać ciągu dalszego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na niedzielę obraz ma być gotowy - tymczasem dziś wszystko wymyśliłam - też ciekawa jestem, na ile pozostanę wierna swojej wizji (ryzykownej).

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba, jak opisałaś te perfumy. Chciałam Ci tu rano napisać (nie zdążyłam, musiałam wyjść z domu) komentarz, że nie mogę doczekać się poznania tego zapachu, skoro ma pachnieć świeżo a zarazem otulająco i w dodatku jest tam drewienko. Ale dziś w Douglasie przypadkiem na niego trafiłam (zupełnie nie wpadło mi do głowy, żeby akurat go szukać) i on naprawdę jest ładny - choć zaledwie 2 razy psiknęłam na dłoń. Najbardziej spodobało mi się, że faktycznie jest tam drewno i to idealnie takie jak lubię, już od dłuższego czasu szukałam czegoś z drewnem miłym, lekkim, a nie potężnym. Bardzo cieszę się na małą odlewkę! Również z zainteresowaniem czekam na dalszy ciąg obrazu - tym bardziej, że polubiłam zapach.
    MayaMarie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się bardzo cieszę i jednocześnie melduję, że pachnąca przesyłka jest już w drodze. Potestuj sobie spokojnie, a jeśli faktycznie będzie Ci w nim dobrze, możesz liczyć na prawdziwy odlew.
      Obraz na razie czeka - bo myślę.
      Tym razem to będzie miało przyszłość.
      Ucieszył mnie twój wpis bardzo!

      Usuń
    2. Jeśli będzie mi w nim dobrze, to ja kupię sobie flakon :) a na bloga będę często zaglądać.
      MayaMarie

      Usuń
  4. No proszę mój ulubiony obraz się sprzedał???? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na to nie poradzę :)
      Ciekawe, czy za tej wystawy sprzedadzą się Shalimarek i Antylopa?

      Usuń
  5. Wcale nie wulgarnie, a dowcipnie i rzeczowo (podobno przeklinać należy z wdziękiem, gdzieś wyczytałem, że Kalina Jędrusik przeklinała jak prawdziwa dama) ;) Co do jerzyków, znajomy listonosz, wręczając mi dzisiaj paczkę, wypalił podekscytowany mniej więcej w ten deseń "No! Do połowy maja czekamy! Naaa cooo?" "Na jerzyki!" odpowiedział w końcu, ratując mnie z opresji. Poczciwy z niego człowiek, ornitolog-amator, zaangażowany w walkę o ochronę jerzyków m.in. (kilka lat temu nagłośnił sprawę ocieplania bloków w sezonie ich gniazdowania, poczekano więc, aby ptaki opuściły gniazda, a po zamknięciu otworów wentylacyjnych wywieszono budki lęgowe pod dachem). Jeden jerzyk już się podobno pojawił, jak zdążył mi zaanonsować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnego masz listonosza - mój najbardziej skupiony jest na tym, by jak najszybciej wykonać pracę - żadnego zbędnego słowa, gestu, pełna optymalizacja. Raz tylko zwolnił tempo - kiedy dostarczył mi kopertę bąbelkową, z której wyciekał żółty, cuchnący płyn - były to perfumy Revlonu, bardzo stare i chyba załatwiły mu cały wózeczek na kółkach z resztą przesyłek. Mam wrażenie, że odór (zepsuty) go oszołomił, bo na parter schodził nierównym krokiem, a kółeczka dramatycznie piszczały, jak pisklak duszony przez drapieżnika

      Usuń
  6. Ju, bardzo się cieszę że działasz. Również jestem ciekawa dalszego ciągu :) Nie znam tych perfum, ale Twój wpis zainspirował mnie do tego, by to zmienić. Testuję dziś Patchouli Boheme LM Parfums i tak jakoś przy tym zapachu pomyślałam o Tobie. Jest takie uczucie, jakby powracało się z dalekiej podróży, jednocześnie myśląc już o następnej ;) Co do Kaliny Jędrusik, czytałam iż była to kobieta mocno przewyższająca intelektem sobie współczesnych i tych, z którymi miała do czynienia, świadomie prowokująca i powodująca pewne zachowania. No a przy okazji, klęła jak szewc i z tego była też znana, robiła to jednak z wielką, wielką klasą i jak napisał Gryxiu, jak prawdziwa dama ;) Czekam z niecierpliwością na następne wpisy z postępów w pracy ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podróże - te zamierzone i mimowolne, to coś, co najbardziej chyba lubię w perfumach. Choć nie jestem typem podróżnika - lubię pracownię, miejsce, gdzie mieszkam - ale kto wie, co się stanie po wyjeździe do NY?
      Co do Kaliny Jędrusik, ja z kolei słyszałam od osób, które ją znały bezpośrednio, że była zarozumiała, wymagająca ciągłej adoracji (np. na głos zachwycała się swoją stopą), ale miała też poczucie humoru i dystans do samej siebie. Mnie osobiście taki typ kobiecości nie odpowiada.
      Jednak wyrazistość i charakter zawsze zasługuje na plus.

      Usuń
  7. No to widać, po kim Gustaw ma teksty :D


    winterka

    OdpowiedzUsuń